Oaza Modlitwy – czas słuchania Jezusa

W moim codziennym życiu jestem człowiekiem pełnym zabezpieczeń, który w relacji z Bogiem też chce się zabezpieczyć i mieć przez to jakąś „racjonalną” pewność. Bóg, w swoim Słowie, pokazuje mi, że mnie zna i nie jest Mu obce to, co dzieje się we mnie. Podczas ostatniej Oazy Modlitwy, niedzielna Ewangelia ukazała mi postawę Bartymeusza, który oprócz tego, że głośno wołał do Jezusa o pomoc, potrafił zostawić swój płaszcz – swoje zabezpieczenie i bez niego podejść do Pana.

Podczas spotkania w małej grupce mogłem zobaczyć swoją postawę w świetle Słowa i porównać ją z postawą dziecięcą. Jezus zaprasza mnie, abym stał się jak dziecko, które Mu ufa i daje się poprowadzić, tak, jak On tego chce.

Podczas Namiotu Spotkania Bóg dał mi łaskę spojrzenia na Andrzeja – jednego z Apostołów. Dał mi Pan zatrzymać się przy nim i zachwycić się jego postawą. Andrzej, po tym jak Jezus powołał go do bycia uczniem, przyprowadził Szymona Piotra do Jezusa, a później jest cichą i niewyróżniającą się osobą. Bóg dał mi pragnienie bycia uczniem podobnym do św. Andrzeja.

W tym czasie doświadczyłem również, że Bóg jest przy mnie i chce mi pomagać w tym, co mnie przerasta i napawa mnie lękiem. Prosiłem Go o pomoc, by służba, której się podjąłem była taka, jak On chce i tylko i wyłącznie na Jego chwałę i wierzę, że zostałem wysłuchany.

Bóg mnie zna, prowadzi, pomaga mi, przełamuje lęk – mam Mu zaufać i poddać Jego prowadzeniu! Jest to prawda, którą kolejny raz pokazuje mi Pan; prawda, której mogłem doświadczyć i mogę doświadczać jeszcze nie jeden raz.

Chwała Bogu za łaski, którymi mnie hojnie obdarza w swej miłości, bym mógł się przemieniać i zbliżać do Niego!

Marcin

Print your tickets