Wspólnota umacnia, Bóg ją bardzo wspiera.

Po raz kolejny doświadczyłam jakim szczególnym dla mnie czasem jest Oaza Modlitwy. Mogłam sobie uświadomić jak bardzo mogę czuć się bezpieczna i silna w ramionach Boga. Czymś nowym było dla mnie, że i ja Jemu jestem potrzebna – tak po prostu, w służbie bliźnim. W służbie, na której pojęcie zostało mi rzucone nowe światło.

Modlitwa wstawiennicza, która miała miejsce na OM-ie, pozostawiła we mnie niesamowity ślad. Odczucie szczególnej bliskości Boga, dotknięcie przez Niego. Wywołało to we mnie stan swoistego szoku, nad którym Bóg czuwał. Dane było mi w tym stanie uporządkować swoje myśli i odkryć, co Bóg ma mi do powiedzenia. Za sprawą modlitwy wstawienniczej animatorów i pośrednio także całej Wspólnoty obecnej na OM-ie, zyskałam wiele łask od Pana, o które bardzo prosiłam, ale w większej mierze niż tego oczekiwałam. Nasz Bóg już taki Jest. Natchnienie Ducha Świętego, poczucie odpowiedzialności wypływające z serca, a nie z jakiegoś suchego obowiązku, poczucie wzajemnej solidarności,
jednoczenie się z nami osób z zewnątrz (w naszej intencji modliły się dwa zakony) pozwoliły naszej Wspólnocie trwać na modlitwie długie godziny, aż do północy. Komu w pojedynkę udałoby się bezustannie
modlić przez 5 godzin? W porze wieczornej i nocnej? Wspólnota umacnia, Bóg ją bardzo wspiera. Nikt już tego przekonania mi nie odbierze.

Do niedawna bardzo skupiałam się na technicznej stronie śpiewu. Na OM-ie moja uwaga została zwrócona na jego inny, ważniejszy aspekt. Poznałam po prostu piękno wzmożonej modlitwy jaką dla Pana śpiew.
Skupiłam się na słowach pieśni. Równe, czyste brzmienie naszych głosów było tylko dodatkowym atutem. Jestem przekonana, że takie melodyjne uniesienie mogliśmy przeżyć tylko dzięki działaniu Ducha Świętego.

Małgosia

Print your tickets