Wielkie rzeczy nam Pan uczynił, czyli co się działo w Laskach na październikowej Oazie Modlitwy naszej wspólnoty 🙂
Wielkie rzeczy nam Pan uczynił, czyli co się działo w Laskach na październikowej Oazie Modlitwy naszej wspólnoty 🙂
Wszystko zaczęło się od … zakupów 😀 Piątek, okolice godz. 13.00 – Beatka i Asia W. dzielnie śmigały między półkami jednego z warszawskich supermarketów, aby kupić jedzonko na weekend dla tych, którzy dali się wcześniej zapisać na listę OMową czyli dla ok. 70osób. Widzicie więc jakie bojowe to było zadanie 🙂 Do dziewczyn dołączyła Asia D., która miała przewodzić przygotowywaniu posiłków, no i Aga G. – kierowca bombowca samochodu dostawczego 😉 W tym samym czasie x. Piotr załadował swój samochód – był tak uprzejmy :), że zebrał z prawie całej Warszawy oazowiczki, które miały przygotować pyszną kolację. Dojechaliśmy do ośrodka w Laskach, wypakowaliśmy zakupy, bagaże po czym okazało się, że trzeba zrobić małe zamieszanie i poprzestawiać, i sprzątnąć co się da – wszystko po to, aby doprowadzić jadalnię do praktycznego stanu używalności 😉
A w międzyczasie… ok. godz. 18.00 nastało oblężenie peronu metra na stacji Młociny. Dawno tak głośnego oblężenia metra nie było 😉 Grupa ok. 60 młodych ludzi po zbiórce z Olą udało się na przystanek autobusu linii 708, by dotrzeć do Lasek. No i dotarli do celu 🙂 Od tej pory Pati uśmiech nie schodził z buzi na widok tylu osób, które chciały szukać Jezusa w ten weekend 🙂 A dla wszystkich nastała wielka radość, bo po całym dniu można było zjeść kolację nie byle jaką, no i na spokojnie porozmawiać, odcinając się od wiecznie zabieganej stolicy 🙂
Po kolacji, w sali kominkowej, Madzia G. twórczo wprowadziła nas w temat OMu: „Być uczniem Jezusa”. Potem przejęła pałeczkę Beatka, by zawiązać wspólnotę – wiązanie to było bardzo konkretne ponieważ posłużyliśmy się kłębkiem włóczki – każdy trzymał swój kawałek rozwiniętej włóczki, za który był odpowiedzialny – tak jak we wspólnocie – jesteśmy odpowiedzialni za drugiego człowieka i razem tworzymy jedno w Jezusie. Doświadczyliśmy też tego, że nie znaleźliśmy się przypadkiem na OMie – Jezus, każdego z nas wezwał po imieniu, aby z Nim się spotkać.
Przygotowanie do Eucharystii – to czas, w którym, jak nazwa wskazuje, robiliśmy wszystko, aby dobrze przygotować się do spotkania z Panem. To czas na prześpiewanie pieśni na Mszę św. (ustalenia wspólnej wersji – czyli wersji Magdy ;)), to czas na wzmocnienie apetytu na Eucharystię (pomagał nam w tym Piotrek), to czas na osobiste wyciszenie i wyjście na spotkanie z Jezusem.
Eucharystia – to cel dnia, źródło i szczyt życia chrześcijanina. To czas wyjątkowy, bo to czas, kiedy Jezus karmi nas Swoim Słowem i daje Siebie – w Swojej Krwi i Swoim Ciele. Obficie Pan zastawił nam stół!
Silentium sacrum – to czas, w którym staraliśmy się nie zagłuszać niepotrzebnymi rozmowami Jezusa, który chce do nas mówić w ciszy. Przygotowanie do snu odbywało się w zachowaniu milczenia, które trwało aż do sobotniego poranka kiedy to zaczęliśmy przygotowywać Jutrznię. Marcin przypomniał nam, na czym polega modlitwa Liturgią Godzin, a Madzia szukała ochotników, którzy zaintonują melodie na poszczególne psalmy. X. Piotr dojechał do nas jakby trochę zaspany, ale z pełną werwą rozpoczął Jutrznię. Czas Jutrzni to czas spotkania ze Słowem, które jest żywe, zna nas i dotyka; to czas, w którym mogliśmy uwielbiać Jezusa w Jego Słowie.
I przyszła pora na śniadanie. Czas posiłków zawsze był nie tylko czasem zapychania żołądków, ale również czasem nawiązywania znajomości i pogłębiania tych już nawiązanych 😉 Po śniadaniu Piotrek i Wojtek wprowadzili nas w „OMowego przyjaciela”. Każdy z nas wylosował karteczkę z hasłem związanym z naszym Ruchem, a później połączyliśmy hasła pasujące do siebie łącząc się w pary – przez czas OMu mieliśmy ‘zaopiekować się’ tą drugą osobą – zadbać by nie czuła się samotna, poznać ją i zatroszczyć się by nie była głodna 😉
Konferencja x Piotra – w tym czasie, Jezus, przez osobę x Piotra, mówił, że to On nas wybrał do bycia Jego uczniem. Powołał tak jak Apostołów i oczekuje naszej odpowiedzi na to wołanie. (Konferencji można posłuchać w zakładce konferencje)
Spotkanie w grupkach – to czas na przyjrzenie się postawie pierwszych Apostołów, na ich reakcje na zaproszenie Jezusa, na ich pytania do Niego i Jego odpowiedzi. To czas stawania w prawdzie – jakimi uczniami Jezusa jest każdy z nas?
Kawa i ciacho – czyli w sumie symboliczna pora na przebudzenie, bo i tak rozbudził nas śpiew na Jutrzni. A przy okazji kolejna okazja do spotkania z drugim człowiekiem 🙂
Naszym centrum dnia była Eucharystia – to doświadczenie spotkania z Tym, który wybrał nas i nie zostawił samych, z Tym, który żyje i daje Siebie bez ograniczeń, z Tym, który chce nas przemieniać i umacniać Sobą.
Po posiłku duchowym pora na posiłek fizyczny, czyli pyszny obiad. A po obiedzie pora na spacer do ośrodka pomocy dla niewidomych, no i polowanie na łosie 😉
Namiot Spotkania – to czas na osobiste spotkanie z Jezusem, to czas wyjścia poza siebie, to czas na zatrzymanie się i stawanie w prawdzie w Jego Słowie. (przygotowała nas do niego Gosia).
Warsztaty zaczęły się w sali kominkowej, ale trwały w różnych miejscach J Na początku dobraliśmy się w pary – jedna osoba zamykała oczy – druga ją prowadziła po korytarzach ośrodka. Uczyliśmy się zaufania i poddania się prowadzeniu przez kogoś – można to przełożyć na nasze życie duchowe – jak ufamy Bogu i jak dajemy się Mu poprowadzić przez życie. Drugą część warsztatów spędziliśmy w 6-7 osobowych grupkach. Każda grupka miała przygotowany fragment z Ewangelii, w którym była scena z życia Jezusa i Apostołów. Każdy z nas ‘zagrał’ jakąś postać, a potem dzielił się swoimi przeżyciami. Przyglądaliśmy się poszczególnym Apostołom i uczyliśmy się od nich stawania się uczniami Jezusa.
Nieszpory – czyli wieczorna modlitwa Kościoła. To kolejna okazja do spotkania się ze Słowem i modlenia się psalmami.
Kolacja – czyli pora by nabrać sił fizycznych, bo to jeszcze nie koniec dnia. Przed nami pogodny wieczór – czyli masa twórczych myśli połączona z integracją i mnóstwem śmiechu 🙂
Modlitwa różańcowa – to czas trwania z Maryją przy Jezusie, przyglądania się Jej uczestnictwie w życiu Jezusa i uczenia się od Niej bycia uczniem Pana.
Noc jak to noc – pora dać szansę odpoczynku organizmowi. Ale nie dla wszystkich była to noc przespana, bo niektórzy z nas rozmawiali – tak, kolejny raz okazało się, że późny wieczór jest dobrą porą na dzielenie się sobą z drugim człowiekiem – tym, czym żyjemy na co dzień, naszymi radościami i problemami.
Poranek niedzieli to dla nas spotkanie ze Zmartwychwstałym na Eucharystii połączonej z Jutrznią, to świętowanie Jego zwycięstwa i uwielbianie Pana w Jego obecności pośród nas. To również posłanie nas do czynienia uczniów ze wszystkich narodów 🙂
Śniadanie – czyli ostatni wspólny posiłek i dojadanie tego co zostało w lodówce 😉
Godzina świadectwa – to nazywanie konkretnych owoców Oazy Modlitwy, które Pan dał nam już zobaczyć. Hojność Jezusa nie ma granic i bogactwo cudów, które Jezus w nas dokonał i chce dokonywać – też nie ma granic. (o niektórych z nich możesz przeczytać w zakładce świadectwa)
No i powrót do Warszawy – wróciliśmy tacy sami – a jednak inni 🙂
Chwała JEZUSOWI w tym wszystkim, czego w nas i poprzez nas dokonał! 🙂